Kryzys finansowy nie odpuszcza. Mimo optymistycznych prognoz polskie firmy nadal mają kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej. Eksperci finansowi przewidywali, że nastroje wśród przedsiębiorców poprawią kredyty dla firm, które według nich banki miały uruchomić. Jak na razie nic nie wskazuje ożywienia na rynku kredytowym, wręcz przeciwnie, zapowiedź wprowadzenia w nowej rekomendacji 50% progu obciążania gospodarstw domowych wywołała sprzeciw banków. Wprawdzie nie dotyczy to bezpośrednio przedsiębiorstw, ale pośrednio z pewnością uderzy w firmy. Informacje ekspertów dotyczyły także poprawy portfela zamówień przedsiębiorstw. Miała się zdecydowanie poprawić koniunktura na rynku produkcji i sprzedaży, tymczasem sytuacja jest ponoć akurat odwrotna. Ostatnie badania expandera wskazują na to, że sytuacja polskich firm zaczyna się komplikować. Potwierdzają to badania głównego urzędu statystycznego, z których wynika, że po raz pierwszy od lutego większość polskich przedsiębiorców z sektora przemysłowego sygnalizuje pogorszenie koniunktury niż poprawę. Okazuje się, że zamiast pęcznieć, portfele zamówień chudną, zalegają też magazyny z produktami, spadł eksport, a rynek krajowy nie odbiera tyle ile spodziewali się producenci. Coraz bardziej zaczyna kuleć branża budowlana, handel detaliczny /wymieniany ostatnio jako jaśniejsza strona polskiego kryzysu/, zakwaterowanie i gastronomia. Natomiast nadal pozytywnie oceniany jest sektor ubezpieczeń i usług finansowych, ale ta branża niestety nie bywa decydującym czynnikiem ożywienia wzrostu gospodarczego.
– Prognozy portfela zamówień i produkcji są nadal pozytywne, choć ostrożniejsze od formułowanych we wrześniu. Również nieco bardziej pesymistycznie niż we wrześniu są prognozy sytuacji finansowej. Nie zmniejsza się też skala zaplanowanych zwolnień pracowników – potwierdził ekspert expandera.
Ożywić rynek, zapewnić środki na inwestycje i rozwój przedsiębiorstw mogą kredyty dla firm, o które niestety nadal jest bardzo trudno. Wprawdzie są już pierwsze jaskółki poprawy tej sytuacji, ale ponoć pierwsze jaskółki wiosny nie czynią. Tak czy inaczej banki nie zdecydowały się jeszcze na odblokowanie kredytowania, przede wszystkim małym i średnim firmom. Tymczasem to „maluchy” – jak je nazwano – blokują wybuch bezrobocia. To małe i średnie firmy amortyzują nam skutki światowego kryzysu, to dzięki naszym „maluczkim” Polska jest jednym z nielicznych krajów, w którym bezrobocie rośnie najwolniej. Dlatego państwo powinno zadbać o dobrą kondycję małych i średnich przedsiębiorstw, a banki w swoim własnym interesie powinny odblokować kredyty dla firm.
Forsa dla maluczkich
24 października
08:14
2009