Zaliczka czy zadatek-oto odwieczny problem kupujących nie tylko mieszkanie ale samochód czy każdą inną rzecz. Jeśli najpierw podpisujemy umowę przedwstępną to zawsze sprzedających chce jakieś pieniądze tak by był pewny, że druga strona nie wycofał się z transakcji. Nieważne więc kim jesteś – sprzedającym czy kupującym warto wiedzieć czym różni się zaliczka od zadatku.
Na początku warto zaznaczyć, że jeśli jakieś pieniądze wpłacamy przy umowie przedwstępnej (najczęściej 5 albo 10 procent wartości transakcji-w przypadku zakupu mieszkania jest to bardzo duża kwota – np. od kwoty 400 tys. zł 5% procent to 20 tys. zł a 10 % to aż 40 tys. złotych!) a w tejże umowie nie ma słowa o tym czy jest to zaliczka czy zadatek to wtedy według prawa jest to traktowane jako zaliczka. Ale tak naprawdę nie ma jednoznacznej definicji prawnej czym jest zaliczka. Zadatek natomiast jest ściśle uregulowany poprzez przepisy kodeksu cywilnego.
Od tego co lepiej wybrać zależy jaką stroną transakcji jesteśmy. Generalnie sprzedający bardziej powinien naciskać by w umowie wyraźnie określić, że dajemy mu zadatek a nie zaliczkę. Dlaczego? Użycie w umowie przedwstępnej słowa „zadatek” sprawia, że w przypadku niewywiązania się z postanowień umowy przedwstępnej przez kupującego (nie przystąpienie do ostatecznego aktu notarialnego czy innej formy umowy przyrzeczonej np. w przypadku zakupu samochodu) zadatek sprzedający po prostu może sobie zatrzymać. W przypadku zaliczki kwota zapłacona przez kupującego przy podpisywaniu umowy przedwstępnej musiałaby zostać zwrócona. Oczywiście ustalenie pomiędzy sprzedającym a kupującym mogą być inne. Ale musza znaleźć odzwierciedlenie w pisemnej formie umowy.
Zadatek przy normalnym wykonaniu umowy jest zaliczany na poczet ceny. Ale zadatek ma również drugie dno dla sprzedającego. Jeśli on nie wywiąże się z postanowień umowy przedwstępnej to kupujący może zażądać od niego dwukrotności zadatku! Jeśli wiec w przypadku zakupu mieszkania mamy zadatek w wysokości 40 tys. zł to jako sprzedający będziemy musieli oddać aż 80 tys. zł.
Nie zawsze więc stronie sprzedającej będzie zależeć aby wpisać zadatek. Jeśli np. liczy na to, że jeszcze w międzyczasie zgłosi się klient, który zaproponuje większa cenę to lepiej by to była zaliczka.
Bo w przypadku zaliczki jeśli sprzedający odstąpi od umowy przedwstępnej to musi po prostu zwrócić równowartość zaliczki a nie dwukrotność tak jak w przypadku zadatku.
Odpowiedź na pytanie: zaliczka czy zadatek nie jest więc jednoznaczna. Wszystko zależy od tego jaką stroną transakcji jesteśmy i czy tak naprawdę chcemy sprzedać dany przedmiot czy chcemy zostawić sobie jakąś furtkę.
Dla kupującego zawsze najlepszym wyjściem jest wpisanie w umowę słowa zadatek. On jak odstąpi od umowy ze swojej winy to zawsze będzie musiał stracić kwotę którą wpłacił (niezależnie czy jest to zaliczka czy zadatek). Kupujący szczególnie mieszkanie musi się więc dwa razy zastanowić w jakiej wysokości dać zaliczkę czy zadatek. Bo jeśli np. nie otrzyma kredytu na zakup mieszkania to straci te wpłacone pieniądze.